Dzisiaj, za sprawa reportażu ślubnego Klaudii i Karola przenosimy się w scenerie eteryczną, wypełnioną światłem, a za sprawa moich modeli również wielka miłością. Klaudia delikatna i piękna, niczym kwiaty zdobiące jej ciało i Karol, który swoim spokojem i ciepłem ramion chce chronić ja przed całym złem tego świata zdecydowali powiedzieć sobie sakramentalne tak w środku lata, aury, która pozwoliła mi na ujęcia pełne koloru i słońca. Własnowolne pozy i gesty oddają uczucie i charakter nowożeńców. Para na co dzień mieszka i pracuje w Warszawie jednak miejscem sesji został Pruchnik, w którym kiedyś, być może, stanie ich dom. Zapraszam Was do obejrzenia ułamka ich świata, który jak sami zakochani mówią, nie byłby tym samym bez któregokolwiek z nich.
Wyznanie Klaudii
Karol jest osobą, która sprawia, że jestem szczęśliwym i kochanym człowiekiem. Wiem o tym, nie musi mi o tym mówić, aczkolwiek nie jestem w stanie policzyć ile razy w ciągu dnia mówimy sobie kocham Cię. Dzięki Karolowi dom jest domem. Codziennie gdy zbliża się koniec pracy dzwonię do niego (]albo on do mnie). Cieszę się, że zjemy razem kolację, porozmawiamy o tym jak minął nam dzień. Czuje wtedy, że wracam do domu, do mojego azylu. Uważam, że jest on moją wygraną w życiu, nie zmieniła bym w nim nic, nawet wad. Kocham jego oczy, nos, śmiech, inteligencję, to, że jest zaradny, zawsze mogę na niego liczyć i nigdy przenigdy mnie nie zawiódł. Uważam, że w życiu nic nie dzieję się przypadkiem – ta studniówka nie była przypadkiem. Kocham być jego przyjaciółką, mopsikiem i żoną.
Wyznanie Karola
Wszystko zaczęło się od jednego spojrzenia, tego pierwszego. Minęło już dziesięć lat a ja nadal je pamiętam. Poznaliśmy się na studniówce – byliśmy dziećmi! I ja i ona zaproszeni, nastawieni na dobrą zabawę, ale żadne z nas nie mogło sobie zdawać sprawy, że na tej studniówce znajdziemy miłość naszego życia. Ten wzrok… Niby niewinny, na wskroś przeszywający, mimo, że byłem licealistą nikt nie patrzył na mnie tak, jak Ona. Pierwszy taniec, pierwsza rozmowa, pierwsze spotkanie i stało się – jesteśmy razem. Z każdym rokiem, z każdą chwilą byłem bardziej przekonany, że Klaudia jest osobą, z którą chciałbym spędzić całe życie, mimo pierwszych kłótni niesnasek, mimo „dużych” różnic charakterów, w pewnych trudnych chwilach była jedyną osobą, w której mogłem znaleźć pocieszenie, oparcie i spokój. I w końcu po 9 latach znajomości i 5 latach narzeczeństwa – stało się! Raz jeszcze mogliśmy spojrzeć na siebie w ten sam sposób i powiedzieć sobie „tak”. Klaudia – moja przyjaciółka, żona i najważniejsza osoba w moim życiu. Nigdy nie poznałem osoby tak pogodnej, upartej w swoich dążeniach i dobrej dla drugiego człowieka jak ona. Dzięki niej poczułem, że mam dla kogo się rozwijać, mimo, że ona nigdy nie kochała mnie za to kim mógłbym się stać, ale za to kim jestem. Kocham Cię Klaudia – mój mały słodki mopsiku.